Piękny przykład nazwy-idei, która, zamiast mówić wprost o produkcie marki, mówi o tym, co ona chce osiągnąć. I mówi to w bardzo zgrabny sposób.
Fundacja „Fabryka Tlenu” realizuje programy ekologiczne i ma bardzo sprecyzowany program: sadzenie drzew i lasów. Już samo to sprawia, że warto ich pochwalić, a do tego: tak – ta nazwa naprawdę jest bardzo dobra.
Po pierwsze: nazwa nie musi zawierać w sobie gry słownej. Musi trafiać w punkt, a dobrze, jeśli przy okazji ma w sobie pewną lekkość. Taką lekkość bez wątpienia posiada nazwa „Fabryka Tlenu”, dzięki ironicznemu wykorzystaniu słowa „fabryka”. Jak wiadomo powszechnie – fabryki zanieczyszczają powietrze, emitując dwutlenek węgla i inne substancje smoliste. Jak wiadomo powszechnie – lasy są ich przeciwwagą, produkują tlen. Dlatego nazwanie lasu „Fabryką Tlenu” jest zabiegiem rewelacyjnym; z jednej strony nawiązuje do nazwy swojego głównego „wroga”, a z drugiej faktycznie obiecuje produkowanie tlenu, czym staje się przeciwwagą dla klasycznie rozumianych fabryk. Pięknie trafiony kontekst, jasna, klarowna idea i nazwa, która jest łatwa do zapamiętania, ale niebanalna.
Zalety nazwy:
– Świetnie osadzona w kontekście walki o czyste powietrze, co jest celem działania fundacji.
– Ironiczna i estetyczna.
– Prosta, klarowna, jasno (ale nie banalnie) komunikująca potrzebę, nie produkt.
– Przenośna, zawierająca trafne nawiązanie do największych trucicieli, którzy tlenu to akurat nie produkują. Dzięki temu automatycznie marka staje się ich przeciwieństwem, co od razu, już na poziomie nazwy, buduje jej pozycjonowanie na rynku.
Wady nazwy:
– Brak.