Nasze, autorskie briefy na nazwy i claimy są wyraźnie inne, niż tradycyjne briefy marketingowe. Dlaczego?
Briefy na nazwę lub claim/tagline stosowane przez naszą agencję wyglądają tak, jak te do pobrania na podstronie: briefy (na życzenie klientów wysyłamy je w uproszczonej graficznie wersji w formacie .doc). Ich merytoryka wyraźnie różni się od tradycyjnych briefów marketingowych – w skrócie; bardziej skupiają się one na elementach czysto językowych (zwłaszcza brief na nazwę), a mniej na rozbudowanych wątkach komunikacji reklamowej.
Powód takiego podejścia jest prosty: nazwa to bardzo krótki komunikat (a czasem wręcz nie jest ona komunikatem; gdy jest czysto fonetyczna, pozbawiona znaczenia, które to znaczenie lub skojarzenia nadaje się jej na dalszych etapach prac nad marką za pomocą brandingu lub kampanii reklamowej).
Nasz brief namingowy czasami wypełnia klient, a czasami najpierw rozmawiamy na jego temat telefonicznie lub za pomocą wideokonferencji (najlepiej już po zapoznaniu się przez Państwa z jego punktami) i po tej rozmowie wypełniamy go sami, a następnie przesyłamy do weryfikacji. Co ważne: nasza metoda namingowa, tzn. przesyłanie propozycji nazw w kolejnych seriach, daje nam możliwość modyfikacji założeń zawartych w briefie już w trakcie prac.
Przykładowo: dla jednego software house szukaliśmy nazwy bazującej na wąskim tematycznie, angielskim słownictwie – szukaliśmy nazwy z wolną domeną .com. Od razu przekazaliśmy klientowi, że jest to trudne i te koncepcje nazw, które będą dostępne, będą też w zdecydowanej większości wypadków średnio atrakcyjne fonetycznie (wolnych domen .com jest bardzo, bardzo mało, więc krótkie, fonetycznie przyjemne zlepy, zrosty i słowotwórstwa od dawna są już w ich przypadku wyczerpane), ale poproszono nas o realizację 2 serii takich nazw na próbę i dopiero przed 3 serią propozycji zmieniliśmy założenia briefu. Takie podejście sprawia, że możemy już w trakcie prac testować różne kierunki i metody tworzenia nazw, a jest ich naprawdę niemało.