Wiemy, że to czeska firma. Wiemy, że chodzi o konkretną kategorię farb dachowych. Ale i tak nie potrafimy przestać się śmiać…
I pomyśleć, że Szwajcarzy kojarzą nam się z takimi grzecznymi, poukładanymi, porządnymi prawie-Niemcami. Tymczasem stworzyli wytwórnię płytową, o której nazwie można powiedzieć: grubiutko.
Czyli rzecz o tym, że nie zawsze wieloznaczności na dobre wychodzą nazwie.
I niech dany Ci będzie odjazd ten ostatni, czyli jak w nazwie połączyć palenie marihuany z usługami pogrzebowymi.
Urzekła nas urocza, taka „życiowa” niezaradność tej nazwy. No bo skoro piła przez 7 dni, to kaca musiała mieć potężnego. Nic dziwnego, że nie zauważyła tej złośliwej wieloznaczności domeny, prawda?
„Byłeś niegrzeczny? Nie słuchałeś mamy? Pora zmyć grzechy!”
Nazwa, którą nie tak łatwo ocenić. Z jednej strony: jest rym i pomysł. Z drugiej: straszny overpromise.
Sporo zdrowego dystansu do nazwy małego sklepu. Ale też spore ryzyko negatywnych skojarzeń.
Kaca nie lubię (a kto lubi?), ale taką, odważną nazwę sklepu monopolowego nawet można pochwalić.
Wiadomo: nie wszystkich z rodziny trzeba kochać. Ale żeby od razu wypruwać ciotce flaki?
- 12