
Wiemy, że to czeska firma. Wiemy, że chodzi o konkretną kategorię farb dachowych. Ale i tak nie potrafimy przestać się śmiać…
Dobrze, na początek suche fakty. Farba nazywa się dokładnie (uwaga, uwaga, celowo podbijamy wielkość fontu, niech to będzie odpowiednik fanfarów):
DENAS Penetracja
Tak, dokładnie tak. Tzn. tak się nazywa w języku polskim, bo firma jest jednak spoza granicy i na opakowaniu widnieje nazwa zapisana po angielsku… co nie odejmuje jej zabawności. Więc dobra popłyńmy (osoby pozbawione niecenzuralnego, bardzo grubego poczucia humoru prosimy o zaprzestanie czytania w tym momencie, tzn. na zamykającym ten wtręt nawiasie); co dokładnie penetruje ten biedny denat?
A tak serio, jest to nazwa farby głębokopenetrującej, która ma „dobre właściwości przenikania”, a której producentem jest czeska firma DENAS. Więc niby wszystko ok, logiczne i ten tego, ale i tak…
Dobra, nieważne – jakbyście faktycznie potrzebowali takiej farby do malowania dachu, to możecie ją zamówić tutaj: Denas Penetracja.
Zalety nazwy:
– nazwa merytoryczna
– podbija nazwę parasolową/nazwę marki
Wady nazwy:
– bardzo niefartowny zbieg podobieństw fonetycznych w języku polskim