I zjedzą cię larwy. To znaczy robaki. Nazwiska fakt – nie wybiera się. Ale nazwę firmy już tak. Dlatego nazwanie domu pogrzebowego Larwą jest dość… robaczywym pomysłem.
Piękny przykład tego, jak można sobie przechlapać dwiema literami w nazwie samochodu.
Językowy koszmarek jako nazwa nowego show Polsatu? Niestety; to nie żart.
A może seks analny w laboratorium medycznym?
Nie rozumiemy. Naprawdę. Może nam ktoś uświadomi, co tak bardzo porusza branżę mięsną w kupie, że nadają swoim firmom takie, a nie inne nazwy?
Jakość tak się dzieje, że zamiast z ulgą, nazwa ta kojarzy nam się z Urkami (Rosja), względnie z Uruk-Hai z Władcy Pierścieni.
Przykro nam bardzo, ale to naprawdę “żal” nosić tak nazwany “tex”.
Mięso z Polaków? Ale tylko takich, 100% Polaków, czy dopuszczalne są jakieś obce korzenie w pochodzeniu?
“Legendarna” już nazwa pokazująca „namingowe mistrzostwo” niejakiej Magdy Gessler.
Yes, yes, yes! Wreszcie koszmarna nazwa, którą z czystym sumieniem możemy rozszarpać na blogu. Bo co innego można zrobić, gdy producent dzianin nie dość, że w nazwie ma sutka, to jeszcze z [...]
- 12