Czytając nazwy tych kapel można się nabawić poważnego „Defektu Muzgó”. Bo tego, że zaatakują nas nagle „Kalesony Boga Wojny” raczej nie sposób się bać. Chyba, że z zemsty po tym, jak „Zabili mi żółwia”, ex-właściciel zacznie przytulać „Rozbujane Betoniary”, które przypadkiem pokażą coś więcej niż tylko „Głębokie Zmarszczki Mimiczne”. Wtedy może być różnie.
Pod naszym wpisem na facebooku pojawił się ciekawy komentarz, który, krótko mówiąc – zainspirował nas do zrobienia tego podsumowania. Takaoto odpowiadając na link o najdziwniejszych nazwach kapel napisał: „Najlepsze nazwy zawsze były na scenie punkowej i alternatywnej. Zabili mi żółwia, Defekt Mózgu, Przejebane (…), Sedes…”. Czy najlepsze to nie wiemy. Na pewno: najdziwniejsze. Poniżej bardzo subiektywny ranking 10 najbardziej absurdalnych, chociaż ostrzegamy – jest to tylko czubek góry lodowej.
1. Grupa naukowców badająca niezniszczalność pudełka po serku homogenizowanym. Naming zawstydzający nie tylko nas, ale zapewne też Monty Pythona i połowę kabareciarzy w kraju. Choćbyśmy sięgali najodleglejszych stanów świadomości, nie jesteśmy w stanie ogarnąć myśli o tym, kiedy i w jakiej skali występuje zjawisko tej niezniszczalności pudełka po serku.
2. Kalesony Boga Wojny. Zawsze nas uczono, że Bogowie (zwłaszcza wojny) to raczej zbroje, miecze, takie tam; metalowe sprawy. A tutaj się okazuje, że ciżemki… znaczy się kalesony wkładają. Oby nie idąc na wojnę, bo marny ich los (z całym szacunkiem dla Boskości).
3. Stereofoniczna pralka do szycia. Nie, prosimy: nie pytajcie nas kto i w jakim celu wymyślił takie urządzenie. Tak, my też nie wiem jak ona działa i do czego służy. Jest i już, ok?
4. Zabili mi żółwia. Dramat, prawda? Ale kto zabił? W jakim celu zabił? I najważniejsze pytanie: czym ten żółw zawinił? Domagamy się powołania komisji śledczej w celu wyjaśnienia tej bulwersującej zbrodni!
5. Defekt Muzgó. Nazwa dla punkowej kapeli jak znalazł: żadnego zaskoczenia. Ale ta przecudnej urody ortografia robi swoje.
6. Ciemna Strona Pomidora. A to ładne jest. Bo przecież każdy pomidor może kiedyś ujawnić swoje mroczne oblicze, prawda?
7. Rozbujane betoniary to nie dla nas. Chyba jesteśmy zbyt starzy aby zidentyfikować tę subkulturę. O ile jeszcze słyszeliśmy o szlaufiarach czy blacharach, to betoniary przekraczają już naszą zdolność ogarniania.
8. Złodzieje oklasków bez kasków – przepiękna abstrakcja i równie przepiękny rym dokładny. Będzie bez kasków za to z burzą oklasków.
9. Na Głębokie Zmarszczki Mimiczne rady nie mamy. Choć nasze babcie podobno okładały się (w sensie – kładły je na twarzy) ogórkami.
10. Mirabelki w tym roku nie obrodziły. I co w tym dziwnego? Zima przecież jest?
—
Kwestia techniczna. Domyślamy się, że nie wszystkie z tych kapel nadal grają punka. A niektórych pewnie już nie ma. Ale przecież: o żarty i naming tu chodzi, nie o fakty, więc wierzymy, że wszystkie uproszczenia zostaną nam wybaczone. Chętnie natomiast zakończymy ten top 10 pozytywnym akcentem. Kacem znaczy się: